Odstąpienie od umowy o roboty budowlane, a odpowiedzialność solidarna inwestora

Zgodnie z art. 6471 § 1 k.c. inwestor odpowiada solidarnie z wykonawcą (generalnym wykonawcą) za zapłatę wynagrodzenia należnego podwykonawcy z tytułu wykonanych przez niego robót budowlanych, których szczegółowy przedmiot został zgłoszony inwestorowi przez wykonawcę lub podwykonawcę przed przystąpieniem do wykonywania tych robót, chyba że w ciągu trzydziestu dni od dnia doręczenia inwestorowi zgłoszenia inwestor złożył podwykonawcy i wykonawcy sprzeciw wobec wykonywania tych robót przez podwykonawcę. W niniejszym opracowaniu przedstawiony zostanie pokrótce dość praktyczny problem pojawiający się w relacjach między przedsiębiorcami zajmującymi się robotami budowalnymi, a mianowicie zagadnienie związane z wpływem odstąpienia od umowy o roboty budowlane na solidarną odpowiedzialnością inwestora opartą o ww. art. 6471 k.c. 

Zagadnienie to od wielu lat budzi wątpliwości zarówno w doktrynie jak i judykaturze. W orzecznictwie Sądu Najwyższego, jeszcze przed nowelizacją art. 6471 k.c. pojawiła się rozbieżność dotycząca wpływu odstąpienia od umowy o roboty budowlane, której zawarcie z kolei warunkuje powstanie odpowiedzialności na podstawie art. 6471 k.c., na istnienie tej odpowiedzialności. Kwestia ta pozostaje w dalszym ciągu aktualna w obecnym stanie prawnym, po nowelizacji z 2017 r. i w dalszym ciągu nie doczekała się jednolitego rozstrzygnięcia. 

Jak można wyczytać z uzasadnienia wyroku Sądu Najwyższego z 16.04.2014 r. wydanego w sprawie o sygn. akt V CSK 296/13, odstąpienie przez inwestora od umowy o roboty budowlane łączącej go z wykonawcą, nie zwalnia go od odpowiedzialności wynikającej z art. 6471 k.c. Sąd Najwyższy podejmując takie rozstrzygnięcie podkreślił, że czynność inwestora w postaci odstąpienia od umowy nie uchyla bowiem obowiązku rozliczenia pomiędzy wykonawcą i podwykonawcą, a w konsekwencji nie może też implikować wyłączenia jego własnej odpowiedzialności za wynagrodzenie należne podwykonawcy za roboty wykonane w ramach umowy o podwykonawstwo. Zaznaczył też przy tym, że przyjęcie odmiennej interpretacji takiego stanu rzeczy stanowiłoby zaprzeczenie funkcji jaką pełni art. 6471 k.c. Wyrok ten zapadł w stanie faktycznym, w którym inwestor odstąpił od umowy o roboty budowlane na podstawie art. 635 w zw. z art. 656 § 1 k.c. 

Z kolei w uchwale z 10.07.2015 r. wydanej w sprawie o sygn. akt III CZP 45/15 Sąd Najwyższy uznał, że inwestor jest zwolniony z odpowiedzialności wynikającej z art. 6471 k.c. w przypadku odstąpienia przez wykonawcę od umowy o roboty budowlane zawartej z podwykonawcą. Uchwała ta została wydana w stanie faktycznym, w którym wykonawca zdecydował się na odstąpienie od umowy z podwykonawcą, wykonując umowne prawo odstąpienia. Natomiast podstawę rozliczeń pomiędzy stronami stanowił art. 395 § 2 k.c. Sąd Najwyższy podejmując ww. uchwałę wskazał w uzasadnieniu, że odpowiedzialność uregulowana w art. 6471k.c. stanowi odpowiedzialność typu gwarancyjnego za dług cudzy. Podkreślił przy tym, że ww. przepis jest regulacją o charakterze szczególnym, co wymaga jej ścisłej wykładni. Statuuje on bowiem solidarną odpowiedzialność inwestora z odpowiedzialnością wykonawcy wobec podwykonawcy określając wyraźnie jej zakres. Odpowiedzialność ta jest ograniczona do odpowiedzialności za zapłatę wynagrodzenia za roboty budowlane wykonane przez podwykonawcę. Sąd Najwyższy uznał zatem, że inwestor jest zobowiązany wyłącznie do zapłaty wynagrodzenia należnego podwykonawcy, rozumianego jako jego należność główna, istniejąca na podstawie umowy zawartej z wykonawcą robót budowlanych.

Mamy zatem dwa odmienne rozstrzygnięcia w tożsamej materii. Jedno co prawda dotyczy odstąpienia od umowy przez inwestora, a drugie odstąpienia przez wykonawcę od umowy podwykonawczej, jednakże skutki tych czynności dla istnienia samych umów są analogiczne. Mimo to, w orzeczeniach tych zupełnie inaczej zakwalifikowano skutki odstąpień w odniesieniu do odpowiedzialności z art. 6471 k.c. Co więcej, Sąd Najwyższy w ww. wyroku oraz uchwale odmiennie podszedł do kwestii wykładni ww. przepisu. W wyroku bowiem de facto przyjął wykładnię polegającą na interpretacji przepisu zgodnie z pełnioną przez niego funkcją gwarancyjną, natomiast w uchwale stwierdził kategorycznie, że wykładnia tego przepisu winna być ścisła, a co za tym idzie odpowiedzialność, którą kształtuje powinna się odnosić jedynie do wynagrodzenia podwykonawcy, a nie innych należności przysługujących podwykonawcy (np. rozliczeń z tytułu odstąpienia od umowy). 

Analizując jednak tę materię, przede wszystkim należy zwrócić uwagę na skutki prawne w czasie czynności odstąpienia od umowy o roboty budowlane przez inwestora, wykonawcę, czy podwykonawcę, co niewątpliwie przenosi się na odpowiedzialność statuowaną w art. 6471 k.c. Nie powinno budzić wątpliwości, że odstąpienie od umowy o roboty budowlane, której zawarcie warunkuje możliwość powstania odpowiedzialności na podstawie art. 6471 k.c., nie ma wpływu na dalszy byt tej odpowiedzialności w przypadku, gdy odstąpienie na podstawie ustawy albo z mocy zastrzeżenia umownego wywołuje skutki jedynie na przyszłość – ex nunc (por. wyrok Sądu Najwyższego z 24.01.2017 r., sygn. akt V CSK 219/16, podobnie K. Osajda w: Kodeks cywilny. Komentarz, wyd. 26, 2020 Warszawa 2020). Odstąpienie od umowy ze skutkiem ex nunc wywołuje na tle art. 6471 k.c. bowiem jedynie taki skutek, że odpowiedzialność, o której mowa w ww. przepisie nie obejmuje wynagrodzenia za roboty budowlane wykonane przez podwykonawcę po dacie odstąpienia od umowy. 

Jeśli zaś chodzi o odstąpienie od umowy o roboty budowlane, które wywołuje skutek ex tunc, to powstaje w tym zakresie szereg wątpliwości dot. odpowiedzialności z art. 6471 k.c., m.in. tych, o których na wstępie była mowa w odniesieniu do wyroku i uchwały Sądu Najwyższego. Podkreślić bowiem należy, że w przypadku ww. rodzaju odstąpienia od umowy zachodzi z reguły konieczność wzajemnego rozliczenia się stron tej umowy. Jednak żadne ze służących do tego roszczeń, czy to z art. 395 § 2 k.c., czy z art. 494 k.c., nie stanowi roszczenia o zapłatę wynagrodzenia za roboty budowlane. Natomiast jedynie takie roszczenie, zgodnie z literalnym brzmieniem art. 6471 k.c. zyskuje ochronę w trybie tego przepisu. Podchodząc jednak z drugiej strony do przedstawionego zagadnienia, w ślad za prof. Konradem Osajdą wypada zaznaczyć, że prawo do odstąpienia od umowy o roboty budowlane ma charakter względny niezależnie od tego, czy jego źródłem jest zastrzeżenie umowne, czy ustawa. Wynikające z tego podmiotowe ograniczenie skuteczności prawa do odstąpienia tylko do stron danej umowy, powoduje, iż bez wyraźnej podstawy nie powinno ono mieć wpływu na istniejące prawa i obowiązki stron innych stosunków prawnych. Prof. Konrad Osajda uważa, że za tą koncepcją przemawia również ochronna i gwarancyjna funkcja art. 6471 k.c. (o której chociażby wspominał Sąd Najwyższy w wyroku z 16.04.2014 r. wydanym w sprawie o sygn. akt V CSK 296/13) oraz wynikającej z niego odpowiedzialności. Wpływ na takie stanowisko ma także bezwzględnie wiążący charakter art. 6471 k.c. Skoro bowiem odpowiedzialności ukonstytuowanej w tym przepisie nie można w umowie o roboty budowlane wyłączyć, to zwłaszcza za niedopuszczalne w świetle tej regulacji trzeba uznać pozbawienie podwykonawcy ochrony wynikającej z tego przepisu w wyniku jednostronnej czynności prawnej, jaką jest odstąpienie od umowy, niezależnie od tego czy przysługuje ono inwestorowi, czy wykonawcy (tak K. Osajda w: Kodeks cywilny. Komentarz, wyd. 26, 2020 Warszawa 2020). 

Z kolei prof. Mariusz Załucki skłania się ku temu, aby przy ocenie zwolnienia inwestora z odpowiedzialności z art. 6471 k.c. różnicować, który podmiot korzysta z uprawnienia do odstąpienia od umowy o roboty budowlane. Uważa, że podstawy zwolnienia inwestora z ww. odpowiedzialności nie może stanowić rozwiązanie przez strony umowy łączącej inwestora z wykonawcą, ewentualnie jej wypowiedzenie lub odstąpienie od niej przez którąkolwiek ze stron (podobnie T. Szanciło, Solidarna odpowiedzialność, s. 431–432; por. także wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z 12.04.2013 r., sygn. akt I ACa 314/13). Natomiast w ślad za uchwałą Sądu Najwyższego z 10.07.2015 r., sygn. akt III CZP 45/15 wskazuje, że w przypadku odstąpienia przez wykonawcę od umowy o roboty budowlane, zawartej z podwykonawcą inwestor nie ponosi odpowiedzialności na podstawie art. 6471 k.c. (por. M. Załucki – red., Kodeks cywilny. Komentarz. Wyd. 2, Warszawa 2019).

Niezależnie od powyższych kwestii do rozważenia pozostaje także sytuacja, gdy to sam podwykonawca korzysta z prawa odstąpienia od umowy o roboty budowlane zawartej z wykonawcą. Niestety i w tej materii istnieją wątpliwości co do interpretacji takich przypadków. Nadal jawi się jako aktualne pytanie, czy w takiej sytuacji podwykonawca po własnym odstąpieniu od umowy nadal może dochodzić swoich roszczeń od inwestora na podstawie art. 6471 k.c.? Na to pytanie, nie bez wątpliwości, starał się odpowiedzieć prof. Konrad Osajda. Zwrócił bowiem uwagę, że odstąpienie od umowy o podwykonawstwo nie może być bez wyraźnej podstawy prawnej, kwalifikowane jako zwolnienie podmiotów wskazanych w art. 6471 k.c. z odpowiedzialności wynikającej z tej regulacji. Przyjmując przeciwną interpretację, wykonanie uprawnienia do odstąpienia od umowy o roboty budowlane przez podwykonawcę, którego celem jest przecież ochrona jego interesów, niosłoby za sobą osłabienie tej ochrony poprzez utratę prawa dochodzenia roszczeń względem podmiotów wskazanych w art. 6471 k.c. (por. K. Osajda w: Kodeks cywilny. Komentarz, wyd. 26, 2020 Warszawa 2020).

Jak widać, w judykaturze powstała rozbieżność w przedmiocie określenia wpływu odstąpienia od umowy o roboty budowlane na odpowiedzialność ukształtowaną na zasadzie art. 6471 k.c., którą doktryna w mniej lub bardziej trafny sposób stara się zniwelować. Niewątpliwie jednak Sąd Najwyższy korzystając z przyznanych kompetencji powinien jednoznacznie rozstrzygnąć wątpliwości w tym zakresie i opowiedzieć się za jednym z rozwiązań. Brak takiej interwencji rodzi bowiem w dalszym ciągu ryzyko odmiennych rozstrzygnięć podejmowanych przez sądy powszechne. Do tej pory jednak nie doczekaliśmy się uchwały w tym zakresie, która miałaby moc zasady prawnej i definitywnie przesądziłaby, w którym kierunku powinno orzekać sądy powszechne w indywidualnych sprawach. 

Scroll to Top