Złotówkowicze idą w ślady frankowiczów

Stało się. Pierwsze pozwy o WIBOR zostały złożone w sądach, a wszystko za sprawą frankowiczów, którzy niejako pierwotnie przetarli ścieżkę procesów sądowych przeciwko bankom. W ten sposób ukształtowane orzecznictwo, pozwoliło na lepszą ochronę konsumentów w tym kredytobiorców bez względu na walutę zobowiązania.

Jeszcze kilka lat temu żaden z kredytobiorców nie sądził, że jest w stanie wygrać spór z wyspecjalizowanym podmiotem takim jak bank. Obecnie, dzięki frankowiczom kredytobiorcy zrozumieli, że mimo swej słabszej pozycji kontraktowej, za sprawą konstruktywnej argumentacji, popartej właściwą strategią procesową, są w stanie wygrać spór nawet z bankiem. W niniejszych rozstrzygnięciach upatrują nadzieję również złotówkowicze, którzy obecnie zmagają się niemal z tożsamymi problemami, co frankowicze. 

Liczba złotówkowiczów zainteresowanych zainicjowaniem postępowania sądowego rośnie, pomimo pomocy oferowanej przez rząd. Czy słusznie?

WIBOR na celowniku

Do tej pory to właśnie wskaźnik WIBOR (Warsaw Interbank Offer Rate) wraz z marżą stanowił o oprocentowaniu kredytów oraz innych instrumentów finansowych udzielanych przez banki na rynku usług finansowych. Służył on przede wszystkim refinansowaniu kosztów związanych z pozyskaniem środków finansowych na rynku międzybankowym, które na dalszym etapie były udostępniane klientom w postaci kredytu lub pożyczki. 

Obok WIBOR-u kolejnym elementem oprocentowania jest marża kredytu, która stanowi zarobek banku z tytułu świadczenia określonej usługi finansowej na rzecz kredytobiorcy. Z uwagi na fakt, iż sam sposób określania wysokości wskaźnika WIBOR nie jest przejrzysty, banki z łatwością mogły czerpać z jego stosowania dodatkowe korzyści kosztem kredytobiorców. W ten sposób wskaźnik WIBOR mógł zostać nawet kilkukrotnie zawyżony. Skoro częścią oprocentowania kredytu jest marża, która stanowi jawną formę zarobkowania banków, to wskaźnik WIBOR, nie może pełnić tej roli, a już w szczególności w sposób ukryty. 

Wskaźnik WIBOR to nic innego jak stopa procentowa, po jakiej banki udzielają sobie wzajemnie na rynku międzybankowym pożyczek, zatem jego wysokość winna opierać się na realnie przeprowadzonych transakcjach. W innym wypadku, jeśli do takich transakcji faktycznie nie dochodziło wskaźnik ten odzwierciedlał jedynie wartość po której banki są gotowe przeprowadzić taką transakcję. Stwarza to możliwość sztucznego wykreowania wartości wskaźnika WIBOR w sposób nieweryfikowalny, a jednocześnie okazję do dodatkowego zarobku, kosztem kredytobiorców.

Na tej podstawie można uznać, że sposób wyliczenia wskaźnika WIBOR, możne budzić wątpliwości zarówno w zakresie realnej wartości rynkowej, a przede wszystkim określenia czy jest to realny koszt pozyskania kapitału przez banki, bo tym właśnie ów wskaźnik powinien być.

Klauzule niedozwolone nie tylko w umowach frankowych

Podobnie jak przy kredytach frankowych w umowach kredytów złotowych mogą znajdować się klauzule abuzywne, które wpływają na wysokość zobowiązania kredytobiorcy. W przypadku kredytów frankowych dotyczyły one dowolności w kształtowaniu kursu franka szwajcarskiego, który w konsekwencji wpływał na wartość zobowiązania. Natomiast w przypadku kredytów złotówkowych klauzule te mogą odnosić się również do innych elementów umowy kredytowej, a w szczególności do klauzuli zmiennego oprocentowania, która ma bezpośredni wpływ na wysokość miesięcznego zobowiązania kredytobiorcy.

Kredytobiorca może wystąpić na drogę postępowania sądowego i skutecznie zakwestionować nieuczciwe postanowienia znajdujące się w umowie kredytu, tym samym – tak jak w przypadku kredytów frankowych – domagać się stwierdzenia nieważności umowy kredytowej w całości lub wyeliminowania z treści umowy kredytowej nieuczciwych klauzul w tym wypadku także klauzuli zmiennego oprocentowania, przy pozostawieniu pozostałych zapisów umowy kredytowej w mocy.

W przypadku stwierdzenia nieważności umowy kredytowej przez sąd, umowa kredytowa traktowana jest jako nigdy niezawarta, a strony umowy kredytowej będą zobowiązane do wzajemnego rozliczenia się do kwoty zaciągniętego kapitału kredytu. 

Natomiast, w przypadku usunięcia z umowy kredytowej klauzul abuzywnych w tym klauzuli zmiennego oprocentowania, dotychczasowe oprocentowanie kredytu będzie opierało się wyłącznie na stałej marży banku z dnia zawarcia umowy kredytowej.

Należy jednak pamiętać, że każda sprawa ma charakter indywidualny, a roszczenie, które przysługuje kredytobiorcy złotówkowemu musi zostać poprzedzone szczegółową analizą umowy kredytowej oraz badaniem okoliczności jej zawarcia. To klauzule abuzywne znajdujące się w umowie kredytowej determinują określenie przysługujących kredytobiorcy roszczeń i wyznaczają taktykę procesową, a także są ściśle związane z rozstrzygnięciem sądu.

TSUE  po stronie złotówkowiczów

Na przestrzeni lat, na podstawie kredytów frankowych mogliśmy przekonać się o tym, że kredytobiorcy mimo swej słabszej pozycji przy zawieraniu umów kredytowych, mogą skutecznie dochodzić swych praw w sądzie. Procesy te przyczyniły się do zwiększenia poszanowania praw konsumentów oraz do zniwelowania dysproporcji kontraktowej w umowach z przedsiębiorcami. Dotychczasowo ugruntowane orzecznictwo umożliwia kredytobiorcom podjęcie skutecznej walki w sądzie, bez względu na rodzaj waluty zobowiązania. 

Wynika to z faktu, iż zapadłe dotąd orzeczenia posiadają charakter uniwersalny i dotyczą wszelkich umów kredytowych, bez względu na walutę zobowiązania. Przepisy unijne również w swoich regulacjach nie ograniczają się wyłącznie do postępowań frankowych, czego najlepszym przykładem jest art. 6 ust. 1 Dyrektywy 93/13, który wskazuje wprost, iż państwa członkowskie stanowią, że na mocy prawa krajowego nieuczciwe warunki w umowach zawieranych przez sprzedawców lub dostawców z konsumentami nie będą wiążące dla konsumenta, a umowa w pozostałej części będzie nadal obowiązywała strony, jeżeli jest to możliwe po wyłączeniu z niej nieuczciwych warunków. Na tej podstawie sąd krajowy jest zobligowany do badania uczciwości warunków umów kredytowych zawieranych przez przedsiębiorców z konsumentami. Zmierza to do przywrócenia równowagi kontraktowej między konsumentem, a przedsiębiorcą. Dodatkowo zastosowane sankcje winny być na tyle dotkliwe dla przedsiębiorcy, aby zniechęcały do kontynuowania nieuczciwych praktyk.

Na tej podstawie uznać należy, że dotychczasowe orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz polskich sądów, ukształtowane na podstawie spraw kredytów frankowych, może być wykorzystane również w zakresie umów kredytów złotówkowych. 

Likwidacja WIBORU, co dalej?

Jak podała Komisja Nadzoru Finansowego w swoim komunikacie, rozpoczęła prace narodowa grupa robocza (NGR) ds. reformy wskaźników referencyjnych, zatem zastąpienie wskaźnika WIBOR innym wskaźnikiem powoli staje się faktem. Jak to wpłynie na umowy kredytowe?

W 2018 r. za sprawą wejścia w życie rozporządzenia BMR, banki były zobligowane do dostosowania umów kredytowych tak, aby w każdej z nich znajdowała się klauzula dająca możliwość dalszego funkcjonowania umowy kredytowej w przypadku, gdy wskaźnik referencyjny przestanie być publikowany. Klauzula taka umożliwia zastąpienie stawki referencyjnej WIBOR, innym miernikiem wartości. 

W przypadku umów, które w swych zapisach nie posiadają takiej klauzuli, banki tracą możliwość jednostronnego kształtowania stosunku prawnego z kredytobiorcą poprzez zmianę wskaźnika referencyjnego WIBOR na inny miernik wartości. Chcąc znaleźć wyjście z sytuacji obecnie banki wysyłają do kredytobiorców aneksy, które mają za zadanie uregulować tę kwestię. Oczywiście podpisanie takiego aneksu przez kredytobiorcę jest dobrowolne. Nie można jednak wykluczyć sytuacji w której w przypadku odmowy podpisania aneksu podstawa prawna zmiany stawki najprawdopodobniej znajdzie się w rozporządzeniu ministra właściwego do spraw instytucji finansowych.

Zważywszy na powyższe sytuacja osób, które posiadają kredyty hipoteczne oparte o wskaźnik referencyjny WIBOR, będzie niejednorodna, a w ostateczności uzależniona od regulacji wprowadzonych przez ustawodawcę. 

Historia kołem się toczy

Już w latach 90, można było odnotować nieuczciwą praktykę stosowaną w umowach kredytowych. Wtedy też bank PKO BP w swojej ofercie posiadał „umowę kredytu na cele mieszkaniowe z odroczoną spłatą części należności”. Był to kredyt złotówkowy, który miał stanowić swoistą pomoc dla kredytobiorców, którzy przez wysoką inflację utracili zdolność kredytową, przez co nie mogli pozwolić sobie na zakup wymarzonej nieruchomości. 

Z pomocą przyszła oferta banku, która z perspektywy czasu dotkliwie naruszała prawa konsumenta. Wszystko przez to, że kredytobiorca spłacając ratę, pokrywał jedynie część należności odsetkowej, natomiast kapitał kredytu nie ulegał zmianie. Niespłacona część odsetek została dopisywana do salda zadłużenia, przez co wartość zobowiązania co miesiąc rosła. W niniejszym wypadku oprócz innych nieuczciwych klauzul umownych, szczególnie należy zwrócić uwagę na tą dotyczącą zmiennego oprocentowania, która umożliwiała bankowi w sposób dowolny kształtowanie jego wartości. 

Niniejsze było przedmiotem badania sądów krajowych, które stwierdziły, że umowy te są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego i z naturą umowy kredytu. Kredytobiorca nie był w stanie samodzielnie określić swojego salda zadłużenia, sądząc że terminowa spłata rat kredytu pozwoli uwolnić się od zobowiązania. W powyższych postępowaniach sądy stwierdziły nieważność umów kredytowych, tym samym zasądzając zwrot dochodzonych pozwem roszczeń na rzecz kredytobiorców. 

Autorzy: 

radca prawny Anna Rojek

aplikantka adwokacka Sandra Ostrowska 

Kancelaria RPR LEGAL Kancelaria Radcy Prawnego Anna Rojek

Scroll to Top